Gdzie biegacie na wyjazdach?

Podróże

Lucjan (biega od 10 lat): mieszkam na stałe we Wrocławiu, który już od lat zyskuje miano miasta o największym zanieczyszczeniu powietrza. Tak to nie Kraków czy Warszawa mają największy smog, ale właśnie Wrocław i to nie tylko w Polsce, ale na świecie. Dlatego też biegam po parku tylko jeśli wskaźniki czystości powietrza pokazują, że jest ono dobrej jakości. Niestety we Wrocławiu powietrze rzadko jest dobrej jakości, dlatego też ja najczęściej biegam na bieżni w zaciszu własnego domu, gdzie mam zamontowany oczyszczacz powietrza i wiem, że bieganiem nie zaszkodzę swoim płucom.

Gerda (biega od 2 lat): stosunkowo niedawno zaczęłam swoją przygodę z bieganiem. W zasadzie nie mam ulubionego miejsca do biegania, bo często się przeprowadzam i jeśli mam w okolicy mieszkania park to biegam po parku, jeśli nie ma żadnego miejsca do biegania, to zamiast biegać po chodniku wolę kupić karnet do jakiegoś pobliskiego klubu fitness czy siłowni i tam biegać na bieżni. W zeszłym roku odkryłam także fantastyczny event dla biegaczy i jeśli pytacie gdzie lubię biegać, to naprawdę dużą frajdę sprawia mi – obóz biegowy.

Liliana (biega od 8 lat): mieszkam na wsi, dlatego mam duże przestrzenie po których mogę biegać i prawdę powiedziawszy najbardziej lubię organizować swoje treningi w lesie. Mam wówczas ciszę i spokój, z dala od natrętnych spojrzeń sąsiadów, a zapach i odgłosy lasu sprawiają, że prawdziwie się relaksuję. Poza tym duże znaczenie ma dla mnie podłoże, po którym biegam i ściółka leśna, która jest miękka nie obciąża tak moich kolan i stawów.

Hieronim (biega od 23 lat): biegam od dawna i przez ten czas nauczyłem się, że nie ma większego znaczenia, gdzie się biega o ile odpowiednio dobierze się obuwie do rodzaju nawierzchni. Zwyczajnie po miękkiej powierzchni biega się wygodniej, a do biegania po betonie czy asfalcie trzeba mieć buty z porządną amortyzacją. Jeśli zaś pytacie, gdzie najbardziej lubię biegać, to jest to bieżnia na stadionie, bo wówczas czuję się jakbym był prawdziwym sportowcem biorącym udział w zawodach.

Marlena (biega od 14 lat): zaczęłam biegać po mojej pierwszej ciąży, bo okropnie po niej przytyłam i postanowiłam coś z tym zrobić, a bieganie nie wymagało ode mnie dużo zachodu. W pierwszych miesiącach po narodzinach Sabiny nie mogłam się jednak zbyt oddalać od domu, dlatego opracowałam trasę biegową, która biegnie w jego pobliżu i tak nawykłam do biegania tymi ścieżkami, że nawet teraz po 14 latach najchętniej biegam właśnie tamtędy. Jest to jakiś rodzaj sentymentalizmu z mojej strony.